Od jakiegoś czasu „chodzą” za mną kiszonki. Będąc na Placu Imbramowskim nie mogę oprzeć się zapachowi kiszonek dostępnych na jednym ze stoisku. Jednak nie zawsze mi po drodze na plac, a takich sklepowych nie chcę kupować…
Zastanawiałam się też czemu akurat kiszonki?
Odpowiedź jest prosta:
Jeszcze trzy pokolenia temu nie było lodówek, a większość produktów właśnie się kisiło, by móc je przechowywać. Dziś mimo szerokiego asortymentu produktów i wielu możliwości przechowywania tak na prawdę jemy bardzo nieurozmaicone posiłki. Nie będę zagłębiać się w kiepską jakość żywności, ale mogę zagłębić się w tematykę naszego układu pokarmowego. Otóż od kondycji naszych jelit zależy kondycja całego organizmu! Gdy naszym dobroczynnym bakteriom zaczyna brakować jedzenia, ich populacja znacznie zmniejsza się, a w konsekwencji obniża się nasza odporność, ciężko wchłaniają się składniki odżywcze z diety. To właśnie kiszonki uzupełniają nas w dobroczynną florę bakteryjną oraz odżywiają nasze bakterie. Dodatkowe uzupełnienia w naszym organizmie poziom witamin (głównie witaminy C), pożądanych kwasów organicznych, a także błonnik.No tak, jedzmy kiszonki! A czy jemy???
Dziś zrobiłam: kiszoną kapustę, ocet jabłkowy i ogórki kiszone – mniam!
Oto przepisy: Czytaj dalej Kisimy!!!