Ikona a decoupage – czy to możliwe? Z pewnością tak, ale ani nie będzie to prawdziwa ikona, ani nie będzie to poprawnie wykonana praca w technice decoupage.
W kreatywnym podejściu do rzeczywistości chodzi jednak o to, by radzić sobie z otaczającym nas światem na swój sposób.
Któregoś dnia ważna mi osoba zamówiła sobie na pewną okazję pewną rzecz. Nie chodziło jej o najwspanialsze odzwierciedlenie pewnego obrazu. Zależało jej na odzwierciedleniu klimatu ikon i tego, by obraz był na drewnianej desce. Chodziło o „ikonę” Matki Bożej Niezawodnej Nadziei, która prezentuje się tak (zdjęcie pochodzi ze strony TEJ) :
Przystąpiłam więc do pracy.
Ikonę wydrukowałam i przykleiłam jak serwetkę do wcześniej zagruntowanej białą farbą deski. Po wyschnięciu dodałam kilku lat całej desce za pomocą pędzelka-gąbki i brązowej farby. Aureole poprawiłam złotą farbą. Całość przetarłam kilka razy, by na powrót odsłonić kilka plamek białej farby. Z tyłu markerem wypisałam życzenia. Próbowałam też przybić pieczątkę informującą o tym, że jestem autorem tej pracy, ale powierzchnia była na tyle nierówno surowa, że się to nie powiodło. „Ikonę” zalakierowałam dwukrotnie warstwą lakieru do drewna. Odczekałam aż wszystko wyschnie i oto jak prezentuje się moja „ikona” inspirowana metodą decoupage.
Po zakończeniu pracy stwierdziłam, że może lepiej by to wszytko wyglądało, gdyby lakier był matowy… Ale cóż, człowiek uczy się całe życie!
A tak prezentują się detale. Z tyłu deski zostawiłam w stanie pierwotnym kawałek kory, bo wydał mi się bardzo interesujący.
Po bliższym przyjrzeniu się mojej pracy widać, że wydruk został przyklejony, a nie jest to namalowane. Na przyszłość może warto lepiej zamaskować krawędzie… Ale cóż, człowiek uczy się całe życie!
Najważniejsze, że prezent się podobał. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Pozdrawiam
Elżbieta