Jeszcze zanim zostałam mamą wielokrotnie słyszałam, że wiele problemów ze skórą w okolicach pieluszki bierze się z powodu stosowania chusteczek jednorazowych. Mimo dedykowania ich dla dzieci, bardzo często tą dziecięcą skórę podrażniają. W sytuacji wystąpienia zaczerwienień, odparzeń czy innych problemów należy stosować dedykowane tym problemom kremy i maści. Co do tych kremów i maści też słyszałam różne opinie… Wiadomo, gdy cierpi Twoje dziecko, albo zapobiegawczo, zrobisz wszystko i spróbujesz wszystkiego, by mu pomóc. Wtedy najczęściej Twój portfel chudnie, a sejfy koncernów kosmetyczno – farmaceutycznych pęcznieją. W tym wszystkim pupcia wcale się nie polepsza, dzidziuś płacze, a Ty jako rodzic kupujesz kolejny specyfik…
A gdyby tak zrobić to co podpowiada Babcia i użyć… krochmal???
O tym, że mąka ziemniaczana i krochmal są panaceum na każde skórne niemowlęce zło słyszałam już dawno. Postanowiłam sprawdzić te informacje u nas.
Po wyjściu ze szpitala Maluch nie miał żadnych problemów około pieluszkowych. W samym szpitalu co położna, to inna teoria:
- myj tylko wodą
- myj tylko wodą, ale przegotowaną
- myj chusteczkami
- nie myj chusteczkami
- używaj parafinę
- używaj sudocrem
- nie używaj sudocremu
- używaj maść natłuszczającą
- nie używaj maści, dopóki nie wystąpi problem
- używaj kremy i maści zapobiegawczo
i bądź tu matko mądra…
W trakcie upływających dni Maluch zaczął mieć problemy w postaci zaczerwienień. Przyczyn może być wiele: jednorazowe pieluchy, zbyt rzadkie przewijanie, uczulenie na kosmetyki, alergia pokarmowa… sama nie wiem co jeszcze. I tak jak wspomniałam, żeby mu pomóc, łapałam się każdej rzeczy. Aż w końcu złapałam się za krochmal. I to był strzał w dziesiątkę!
Od kiedy odkryłam, że przemywanie skóry krochmalem jest dla Malucha idealnym rozwiązaniem, od wtedy przestałam stosować maści i kremy oraz chusteczki jednorazowe (te stosuję tylko poza domem).
Przepis na krochmal:
Do pół litrowego garnuszka wsypuję łyżkę mąki (skrobi) ziemniaczanej i zalewam odrobiną zimnej wody, tak by mąkę rozpuścić. Do powstałego roztworu powoli wlewam, ciągle mieszając wrzątek. I tak powstaje wspomniany krochmal, konsystencją przypominający półprzezroczysty kisiel. Jeśli krochmal jest zbyt gęsty rozcieńczam go wodą. Miseczkę z tym specyfikiem trzymam na przewijaku. Za każdym razem przy zmianie pieluszki zwilżam krochmalem płatek kosmetyczny i przemywam nim skórę. W razie potrzeby osuszam ją ręcznikiem jednorazowym (nie pocierając).
Krochmal szykuję zawsze na wieczór. Do moment nocnego przewijania zdąży on ostygnąć. Ten sam roztwór stosuję cały dzień, by to co zostało, dodać do wieczornej kąpieli. I znowu robię nowy krochmal…
U nas krochmal zdał egzamin i nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez niego. Jednak różni ludzie mają różne opinie na ten temat, oto kilka z nich:
- Nasza położna: „Krochmal jest wspaniały na każdy problem skórny u dziecka. Polecam, bo warto. W sytuacji kryzysowej można stosować mąkę ziemniaczaną jak puder.”
- Nasza pediatra: „Krochmal jest dobrym środkiem na problemy skórne, nie tylko u dziecka, ale też u dorosłych.”
- Lekarz pediatra w szpitalu: „W krochmalu to panią kąpali, teraz są nowoczesne środki, bezpieczniejsze. Krochmal jest przereklamowany.”
- Ciocia (doświadczona matka trójki dzieci, które niestety zmagały się z wieloma alergiami skórnymi): „Żadnego z dziecka w krochmalu nie kąpałam, bo zgodnie z informacją od moich lekarzy w krochmalu jest mnóstwo roztoczy powodujących odczyny alergiczne na skórze.”
I bądź tu matką mądra…
A jakie są Wasze wiadomości na temat stosowania krochmalu na problemy skórne? Ja swoją opinię już mam, chętnie poznam Wasze zdanie.
Pozdrawiam
Elżbieta