Syrop z kwiatów mniszka lekarskiego to zdecydowanie mój faworyt w pierwszej pomocy i profilaktyce chorób układu oddechowego. Jego produkcja to obowiązkowy element każdej wiosny. Od lat łączący w sobie radość ze wspólnie spędzonych chwil, z obowiązkiem zawczasu zadbania o przyszłą zimę.
Każdy ma swój sposób na syrop z mniszka lekarskiego. Niektórzy trzymają się jednego przepisu od lat, inni eksperymentują. Ja co roku nieco inaczej robię ten słodki lek. Udoskonalam recepturę, a metodologię dostosowuję do aktualnych możliwości.

Do przygotowania syropu z mniszka lekarskiego potrzebne są następujące składniki:
- Świeżo zebrane, w pełni rozkwitnięte kwiaty mniszka lekarskiego (w zależności od źródeł podaje się ich ilość od 300 do 500 sztuk). Ja osobiście nie lubię liczyć aż tak dokładnie, więc w moim przepisie jest po prostu CAŁY garnek kwiatów.
- Woda. Ile? Podaje się, że 1 litr na wyżej wymienioną ilość kwiatów. Natomiast jeśli tak jak ja nie liczysz kwiatów na sztuki, to zalej je po prostu wodą tak, by były przykryte. Pamiętaj jednak, by zmierzyć ilość wody, ponieważ od tego zależy ile dodasz kolejnego składnika.
- Cukier. Ja używam brązowego, ale w latach poprzednich stosowałam zwykły biały kryształ i żyję. Nie robiłam jeszcze nigdy syropu z innym słodziwem. A cukru używam w proporcji 1 kg na 1 litr wody z punktu 2.
- Cytryna
Przygotowanie:
Kwiaty mniszka lekarskiego zbiera się rano, gdy rosa już się z nich osuszy. Kwiaty powinny być w pełni rozwinięte. Stanowisko zbioru oczywiście zgodnie z dobrą praktyką zielarską powinno być z dala od dróg i aglomeracji. Rośliny akumulują związki z otoczenia, nie chcemy mieć w syropie dziwnych związków pochodzących z przemysłu…
Zebrane kwiaty trzeba zostawić na jakiś czas, by wyszły z nich zamieszkujące je owady. Można rozsypać je na poszewkę lub zostawić w koszu. Nie zostaw ich jednak na słońcu, bo mogą się zaparzyć i stracić swoje właściwości.

Tak przygotowane kwiaty umieszczamy w garnku i zalewamy wodą.
Przygotowanie syropu z kwiatu mniszka lekarskiego w wolnowarze:
- Kwiaty zalane wodą nastawiam w wolnowarze na 4 godziny w opcji High lub 6 godzin w opcji Low.
Gotowanie w wolnowarze - Po tym czasie wszystko zostawiam do nasiąknięcia na około 24 godziny.
- Następnego dnia dokładnie odcedzam kwiaty z wody. Używam do tego sita, pieluchy tetrowej i siły mięśni najsilniejszego człowieka w domu, czyli mojego wspaniałego Męża. Im więcej wyciśniemy „soku”, tym więcej syropu na zimę będziemy mieć!
Odcedzanie kwiatów - „Sok” wlewam z powrotem do wolnowaru. Dodaję cukier, sok z cytryny i mieszam wszystko dokładnie. Nastawiam wolnowar na 4 godziny w opcji High lub 6 godzin w opcji Low. Ważne, by ściągnąć pokrywkę w wolnowaru. Woda będzie wtedy powolutku parować, syrop się zagęści i będzie jeszcze bardziej przypominać w konsystencji miód. Całość trzeba raz na jakiś czas zamieszać, na wszelki wypadek, by nic się w wolnowarze nie przypaliło.
- Po tym czasie gorący syrop z mniszka lekarskiego wlewam do przygotowanych wyparzonych butelek / słoików.
W zależności od zaufania do własnej mikroflory otoczenia syrop pasteryzujemy. Ja w tym roku pierwszy raz zrobiłam pasteryzację w piekarniku.
Do zimnego piekarnika włożyłam butelki ze świeżo wlanym gorącym syropem. Nastawiłam piekarnik na 180*C. Od momentu osiągnięcia tej temperatury syrop pasteryzował się przez 20 minut. Na koniec piekarnik wyłączyłam, wciąż zamknięty pozostawiłam do swobodnego ostudzenia.

Obowiązkowym punktem produkcji czegokolwiek jest podpisanie wyrobów! Ja swoje podpiszę może jutro jak tylko będę miała luźniejsze popołudnie.
A Wy robicie syrop z kwiatów mniszka lekarskiego? Ja robię co roku, ratuje nas przy pierwszych kaszlach, wspomaga przy przeziębieniach, przywodzi wspomnienia wiosny w zimnie długie noce…

W tym roku mniszek kwitnie wyjątkowo wcześnie. Jeszcze zdążysz zrobić swój syrop. Daj znać czy Ci się udało!
Pozdrawiam, Elżbieta

PS. Jeśli udało Wam się przeczytać dzisiejszy post koniecznie zostawcie ślad w komentarzu pod postem lub na Facebooku. Możecie też udostępnić go dalej w sieci. Dziękuję!
Dodaj komentarz