Inkubacja jaj kurzych

Inku­ba­cja jaj kurzych to jed­na z metod pozy­ski­wa­nia nowych piskla­ków i dal­szy roz­wój hodow­li drobiu.

Wia­do­mo, natu­ra naj­le­piej wie co robi i kura kwo­ka naj­le­piej wysia­du­je jaj­ka. Co zro­bić, gdy żad­na z kur nie chce zostać mamą lub my z jakie­goś powo­du nie chce­my żad­nej kurze pozwo­lić na kwo­cze­nie, ale chce­my mieć wła­sne pisklaki?

Z odpo­wie­dzią przy­by­wa inkubator.

Inku­ba­tor to urzą­dze­nie, któ­re utrzy­mu­je odpo­wied­nie para­me­try tem­pe­ra­tu­ry i wil­got­no­ści (oczy­wi­ście w zależ­no­ści od zaawan­so­wa­nia tech­no­lo­gicz­ne­go), przez odpo­wied­nio dłu­gi czas. Może być auto­ma­tycz­ny, pół­au­to­ma­tycz­ny lub manu­al­ny – a cho­dzi tu o moż­li­wość prze­krę­ca­nia jaj w trak­cie procesu.

Inku­ba­cja (wylę­ga­nie jaj) dzie­li się na dwa głów­ne etapy:

Od 1 do 18 doby – jaj­ka muszą być dwa razy dzien­nie prze­krę­ca­ne w celu rów­no­mier­ne­go ogrza­nia oraz unik­nię­cia przy­kle­je­nia się zarod­ka do wnę­trza jaja.

Od 19 do 21 dnia – nastę­pu­je klu­cie – jaja powin­ny leżeć na boku i nie wol­no ich już prze­krę­cać. W tym cza­sie piskla­ki ukła­da­ją się w pozy­cji naj­bar­dziej korzyst­nej do wyj­ścia. Czę­sto sły­chać już popi­ski­wa­nie pta­ków w sko­rup­kach. Piskla­ki zaczy­na­ją roz­łu­py­wać jaja od wewnątrz, robiąc to dooko­ła, tro­chę jak otwie­ra się pusz­kę konserwową.

Teo­re­tycz­nie od momen­tu nakłu­cia sko­rup­ki pisklę ma 24 godzi­ny, by przyjść na świat. Wil­got­ność wewnątrz inku­ba­to­ra powin­na być wyż­sza niż w pierw­szym eta­pie. W zależ­no­ści od źró­dła poda­je się, że powin­na wyno­sić ok 55%. 

Nie powin­no się poma­gać pisklę­tom w wyj­ściu z jaj­ka. Przy­spie­sze­nie pro­ce­su może być dla nich bar­dzo nie­bez­piecz­ne! Począw­szy od mecha­nicz­ne­go uszko­dze­nia skó­ry piskla­ka pod­czas sku­ba­nia jaj­ka. Skoń­czyw­szy na wyrwa­niu pęp­ka, któ­ry jesz­cze nie zdą­żył zaschnąć – to zawsze koń­czy się śmier­cią pisklęcia.

Szcze­rze przy­znam, że w trak­cie każ­dej inku­ba­cji zawsze któ­re­muś poma­gam… Robię to, gdy widzę, że pisklę wal­czy już dłu­go, ale np. błon­ka dooko­ła nie­go przy­schła i uwię­zi­ła malu­cha. Zawsze poma­gam bar­dzo deli­kat­nie i z wyczu­ciem. Nigdy nie wycią­gam piskla­ka na siłę ze sko­rup­ki. Pozwa­lam mu i jego woli życia zro­bić ten ostat­ni i decy­du­ją­cy krok. War­to pamię­tać, że to wła­śnie ta wola życia jest naj­istot­niej­sza. Nie wiem dla­cze­go, ale zda­rza­ją się pta­ki, któ­re tej woli nie mają, i mimo ogól­ne­go dobre­go sta­nu, padają.

Zanim zabie­rzesz się za pro­ce­sy inku­ba­cji upew­nij się, że masz kon­takt z wykwa­li­fi­ko­wa­nym wete­ry­na­rzem lub zoo­tech­ni­kiem! W trak­cie klu­cia lub zaraz po mogą uka­zać się błę­dy (naszej inku­ba­cji czy błę­dy gene­tycz­ne pta­ków), któ­re ze wzglę­dów huma­ni­tar­nych nale­ży selek­cjo­no­wać. Jeśli sami nie potra­fi­my tego zro­bić w spo­sób pro­fe­sjo­nal­ny to musi­my mieć oso­bę, któ­ra zro­bi to za nas.

Kie­dy mija czas wylę­gu. Więk­szość piskla­ków już opu­ści­ła jaja, ale wciąż pozo­sta­ją jaj­ka nie­wia­do­me, war­to zro­bić prze­świe­tle­nie, by spraw­dzić czy jest w nich jesz­cze życie.

Jaja mogą się nie wykluć z róż­nych przy­czyn. Może były puste (nie­za­płod­nio­ne), może życie obumar­ło na wcze­snych eta­pach inku­ba­cji. Być może w środ­ku jest cał­ko­wi­cie roz­wi­nię­ty pisklak, ale nie miał on woli życia i nie pod­jął wal­ki. Ist­nie­je wie­le moż­li­wo­ści, ale cza­sem nie war­to aż tak bar­dzo się nad tym zasta­na­wiać… Nawet przy­ro­da nie daje 100% satysfakcji.

Tego­rocz­ne lęgi mar­co­we u mnie mają nastę­pu­ją­ce statystyki:

41 jaj prze­zna­czo­nych do inku­ba­cji (w tym 31 wła­snych, 10 kupnych).

Po pierw­szym prze­świe­tle­niu (9doba) pozo­sta­wiam do dal­szej inku­ba­cji 34 szt.

Do dru­gie­go eta­pu inku­ba­cji daję wszyst­kie 34 sztu­ki, cho­ciaż 4 nie rokują.

W 20 dobie inku­ba­cji poja­wia się pierw­szy pisklak (z naszej hodow­li). Pod koniec doby na świe­cie jest 7 maluchów.

W 21 obie mam łącz­nie 19 piskląt.

W 22 dobie łącz­nie 21 piskląt (+1 żywy, ale nie­ste­ty z nie­za­skle­pio­nym pęp­kiem. Został pro­fe­sjo­nal­nie pod­da­ny selekcji).

W 22 dobie zakoń­czy­łam inku­ba­cję uty­li­zu­jąc 12 jaj.

 

Wpis ten two­rzę w 4 dobie życia piskla­ków, na ten moment wszyst­kie 21 sztuk żyje.

Sły­sze­li­ście kie­dyś o pro­ce­sie inku­ba­cji? Może sami inku­bu­je­cie kury? Daj­cie znać w komentarzu.

Pozdra­wiam, Elżbieta 

PS. Jeśli uda­ło Wam się prze­czy­tać dzi­siej­szy post koniecz­nie zostaw­cie ślad w komen­ta­rzu pod postem lub na Face­bo­oku. Może­cie też udo­stęp­nić go dalej w sie­ci. Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *