Domowy kompostownik, jak założyć, jak dbać i jak cieszyć się darmowym złotem ogrodnika.
Domowy kompostownik to doskonały sposób na wykorzystanie świeżych odpadków kuchennych. Tak, by się nie zmarnowały, a dały nam doskonałej jakości, w pełni bezpieczny nawóz dla naszych roślin pokojowych i balkonowych. Dodatkowo, jeśli mamy dzieci, domowy kompostownik to doskonały sposób do rozpoczęcia nauki o ekosystemach, obiegu materii w przyrodzie oraz to dobra alternatywa dla hodowli np. rybek akwariowych.
By założyć własny domowy kompostownik potrzebne będą: dwa identyczne pojemniki. Ważne, by jeden pojemnik swobodnie wchodził w drugi. Kształt jest nieistotny. Pojemność należy dobrać do ilości generowanych świeżych obierków przez swoją rodzinę. Dużym ułatwieniem jest możliwość zamknięcia pojemnika od góry, ale nie jest to konieczne.
Ja wybrałam dwa wiadra budowlane.
W jednym z nich na dnie trzeba wyciąć otwory (można to zrobić nożem lub wiertarką, trzeba pamiętać, że jest to zajęcie niebezpieczne i wymaga nadzoru dorosłego). Przez te otwory będzie dostawać się do naszego kompostownika niezbędne powietrze i jednocześnie również przez te otwory będzie wydobywać się cenny nawóz. Jeśli posiadamy pokrywkę do pojemnika również w niej nawiercamy kilka otworów wentylacyjnych.
Nawiercony pojemnik umieszczamy wewnątrz drugiego pojemnika i… kompostownik domowy jest gotowy do zasiedlenia!
Na spód kompostownika należy umieścić niezadrukowaną, szarą tekturę, którą należy mocno zwilżyć wodą. Ta warstwa będzie odpowiedzialna za utrzymywanie odpowiedniej wilgoci w kompostowniku.
Kolejna warstwa to kilka centymetrów ziemi.
Następnie pokarm, czyli wszystko to co kompostujemy. I tutaj trzeba trzymać się bardzo ważnych zasad: kompostujemy tylko rośliny (nie wolno wrzucać produktów odzwierzęcych, nabiału, tłuszczu, plastiku), resztki muszą być nieprzetworzone (nie kompostujemy rzeczy po gotowaniu, pieczeniu, smażeniu, pieczywa), im bardziej rozdrobniony materiał tym szybciej się przetworzy (całe owoce czy warzywa najlepiej pociąć na drobniejsze kawałki), resztki roślinne mogą pleśnieć i gnić, to w niczym nie przeszkadza, a nawet ułatwia kompostowanie. By kompost się udał musimy pamiętać, że oprócz resztek z kuchni musimy od czasu do czasu dodać trochę resztek zawierających celulozę (szara tektura, kartka papieru, czysty papierowy ręcznik, liście, drobne gałązki, korę).
Do kompostownika należy zaprosić lokatorów. Najbardziej pracowitym jest dżdżownica kalifornijska. Można ją zakupić przez internet. Równie dobrym pomysłem jest zakup dżdżownicy tzw. Dendrobeny w lokalnym sklepie zoologicznym z akcesoriami dla wędkarzy (ja swoje kupiłam w sklepie zoologicznym na Skarpie w Tomaszowie Mazowieckim, za około 3,50zł za opakowanie). Wrzucamy do kompostownika dżdżownice i obserwujemy ich pracy.
By dżdżownicom żyło się dobrze, a pryzma kompostowa zbyt szybko nie wyschła należy całość przykryć ściółką. Ściółkować możemy za pomocą potarganej szarej tektury i liści przyniesionych ze spaceru.
Kompostownik gotowy!
Ponieważ pracują w nim żyjące stworzenia musimy o niego odpowiednio dbać. Kompostownik nie powinien stać w zbyt ciepłym pomieszczeniu, ale też nie powinien być wystawiany na mróz. Dżdżownice lubią wilgoć, można od czasu do czasu zraszać pryzmę, ale nie powinniśmy jej przelać, by się nie utopiły. Dżdżownice muszą jeść więc regularnie trzeba im dorzucać odpadków. Karmimy je tak, że odkrywamy warstwę ściółkującą, delikatnie rozgarniamy pryzmę na boki (podziwiając nasze dżdżownice i efekty ich pracy), wrzucamy resztki i ponownie wszystko przykrywamy ściółką.
Dżdżownice będę uciekać tylko wtedy, gdy przestaniemy o nie dbać! Więc gdy nie będą miały jedzenia, będzie im za sucho lub za mokro, gdy będzie im za gorąco.
Ponieważ w kompostowniku działa przede wszystkim rozkład tlenowy materii, to nie wydostają się z niego żadne niepożądane zapachy.
Po około 4 miesiącach od założenia kompostownika pojawi się pierwszy nawóz. Może to być płyn wyciekający na dno drugiego pojemnika. Warto go zlewać do butelki i po rozcieńczeniu podlewać rośliny. Może też wypadać „ziemia” – to najcenniejszy kompost, który polecam dodawać do do donic.
Pozdrawiam, Elżbieta
PS. A jeśli wolicie materiał w formie wizualnej to zapraszam na film.
http://https://youtu.be/21DTcHliwiQ
PS2. PS. Jeśli udało Wam się przeczytać dzisiejszy post koniecznie zostawcie ślad w komentarzu pod postem lub na Facebooku. Możesz też udostępnić go dalej w sieci. Dziękuję!