Opublikowano Jeden komentarz

Oczyścić z toksyn!

Po jak­że tłu­stym czwart­ku posta­na­wiam miło spę­dzić czas na oczysz­cza­niu swo­je­go orga­ni­zmu z tok­syn, a przy­naj­mniej mam taką nadzieję.
O tej meto­dzie praw­do­po­dob­nie sły­szał każ­dy, gdyż „trą­bi­li” o jej nie­wia­ry­god­nej sku­tecz­no­ści już wie­le lat temu w Telezakupach.Bynajmniej, ja też pamię­tam te nie­koń­czą­ce się rekla­my, w któ­rych infor­mu­ją śred­nio 3 razy na sekun­dę, że dzię­ki niewiarygodnym
pla­strom KINO­KI moje cia­ło zosta­nie oczysz­czo­ne z tok­syn, a w konsekwencji
otwo­rzy się mój umysł i roz­we­se­li duch… to tak w skrócie.
A teraz tro­chę jakiejś facho­wej wiedzy:

„Plastry oczyszczające Kiyome Kinoki

Obec­nie jeste­śmy sta­le nara­że­ni na tok­sy­ny. Do obja­wów toksycznego
prze­cią­że­nia nale­żą, np. zmę­cze­nie, bóle gło­wy, sła­be krą­że­nie krwi,
prze­wle­kłe bóle, osła­bio­ny sys­tem odpor­no­ścio­wy, zapar­cia, zapalenie
sta­wów, depre­sja, cho­ro­by skó­ry, itp.
Kino­ki w języ­ku japoń­skim ozna­cza „bam­bus lub sok drzew­ny“. Pla­stry Kiyome
Kino­ki pre­zen­tu­ją naj­now­szą tera­pię detok­sy­ka­cyj­ną, któ­ra poma­ga powstrzymać
zbie­ra­nie się tok­syn w cie­le i w ten spo­sób wyraź­nie zmniej­sza ryzyko
zachorowania.
Pla­stry zawie­ra­ją natu­ral­ne sub­stan­cje, któ­re akty­wu­ją punk­ty akupunkturowe
na śród­sto­piu i u­suwają przez nie tok­sy­ny z organizmu.
Wystar­czy, że nale­pisz je w nocy na sto­py, a rano je odlepisz.
Po zdję­ciu możesz zauwa­żyć, że pla­stry wyraź­nie ciem­nie­ją, to ozna­cza, że
znaj­do­wa­ło się w Tobie dużo toksyn.
Im dłu­żej pla­stry będą uży­wa­ne, tym pla­stry prze­sta­ną zabar­wiać się
na czar­no, ale będą jaśniej­sze. Potem możesz uży­wać pla­strów raz w tygodniu.
Pla­stry mogą być sto­so­wa­ne tak­że do innych czę­ści cia­ła, na
przy­kład na ple­cy, kola­na czy łokcie.
  • W opa­ko­wa­niu jest
    10 pla­strów (10 samo­przy­lep­nych kwa­dra­tów, 10 saszetek
    detoksykacyjnych)
  • Uwal­nia od niechcianych
    toksyn
  • Zwięk­sza poziom
    energii
  • Zmniej­sza ból
    i zmęczenie
  • Pozba­wia stresu 
  • Popra­wia metabolizm 
  • Popra­wia krążenie
    krwi
  • Popra­wia chudnięcie
  • Jest dość dyskretny
    (pod­czas gdy śpisz)
  • Pro­sty i łatwy
    w użyciu
  • Nie nada­je się dla
    cho­rych na cukrzycę
Skład: Ocet bam­bu­so­wy, chi­ty­na, dek­stry­na, dokudami,
liście nie­szpuł­ki, tur­ma­lin, błon­nik roślin­ny, wita­mi­na C i ocet drzewny”
(źró­dło: http://www.bestprezenty.pl/plastry-oczyszczajace-kiyome-kinoki-p-3361.html?gclid=CPia0eCK3cMCFSPJtAodJlYAMQ
)
Ceny, w zależ­no­ści od pro­du­cen­tów waha­ją się od 2,95 zł do
nawet 35zł za opa­ko­wa­nie (10 pla­strów), przy czym ja za opa­ko­wa­nie dałam mniej
niż 2 zł!
Szcze­rze powie­dziaw­szy to tyl­ko dzię­ki bar­dzo niskiej cenie
sku­si­łam się na ten zakup, gdyż czy­ta­łam róż­ne opi­nie o tej metodzie.
Zazwy­czaj
jed­nak spo­ty­ka­łam się z lek­ko mówiąc drwią­cy­mi opi­nia­mi: „ta, plasterek
wycią­gnie z cie­bie tok­sy­ny i poczu­jesz się lepiej” , „tok­sy­ny nale­ży usu­wać z
orga­ni­zmu w spo­sób umie­jęt­ny, w prze­ciw­nym razie mogą one przy­brać formę
jesz­cze bar­dzie tok­sycz­ną, któ­rej nie moż­na już z orga­ni­zmu usu­nąć!” , „nie
pla­stra­mi, a die­tą i ćwi­cze­nia­mi!” – grzmia­ły gło­sy znajomych.
Pośród nich
wie­le było rów­nież odpo­wie­dzi typu: „nie wie­rzę w te pla­stry, to zwy­kły chwyt
mar­ke­tin­go­wy, swo­iste placebo…”.
Lecz był też jeden głos, któ­ry szczegółowo
zachwa­lał pla­stry: otóż leka­rze stwier­dzi­li iż cia­ło mamy zna­jo­mej jest
scho­ro­wa­ne, gdyż zale­ga­ją w nim duże ilo­ści tok­syn, nie­ste­ty medycyna
kon­wen­cjo­nal­na nie może pomóc star­szej pani… W takim przy­pad­ku na pomoc miały
przyjść pla­stry oczysz­cza­ją­ce, któ­re w swój „magicz­ny” spo­sób mia­ły ją
uzdro­wić. I tak też się sta­ło. Choć nie trwa­ło to 14 dni, a ponad 7 miesięcy
regu­lar­ne­go sto­so­wa­nia, przy oczy­wi­stej zmia­nie die­ty i sty­lu życia, dziś
star­sza pani, nie dość, że żyje, to jesz­cze ma się lepiej. Czy to tylko
przy­pa­dek? Sil­na wola życia? A może fak­tycz­nie pla­stry działają???
Posta­no­wi­łam to wypróbować!
Plan dzia­ła­nia jest pro­sty: po wie­czor­nej toalecie
przy­kle­jam po jed­nym pla­strze na spód sto­py, ubie­ram jesz­cze skar­pe­ty, bo lubię
cie­pło i idę spać. Szczę­śli­wie mam czas wol­ny, więc sen mój z pla­stra­mi trwa
oko­ło 9 godzin. Po tym cza­sie wsta­ję i odkle­jam pla­stry, któ­re o dzi­wo z
bia­łe­go kolo­ru zmie­nia­ją się na kolor grafitowy/czarny i są pokry­te taką mazią,
zapa­chu brak. Sto­py myję pod bie­żą­cą wodą (i maź i pozo­sta­łość kle­ju łatwo się
zmy­wa) i potem roz­po­czy­nam dzień jak zwykle.
Aktu­al­nie minę­ły już 3 noce z pla­stra­mi (pierw­szą parę
przy­kle­iłam w ponie­dzia­łek) i… codzien­nie rano „wita” mnie widok czarnych
pla­strów, tak samo czar­nych jak dnia poprzedniego.
Trud­no teraz gdy­bać, trud­no stwier­dzić cokol­wiek, czy jestem
aż tak zanie­czysz­czo­na? A może to zwy­kły chwyt mar­ke­tin­go­wy? Czy to dzia­ła? Jak
to dzia­ła? Jest napi­sa­ne, że te pla­stry są zio­ło­we, ale otwie­ra­jąc opakowanie
nie czuć żad­ne­go zapa­chu (żad­ne­go! Nie mówią już nic o zapa­chu zio­ło­wym). A
może po pro­stu radość i lep­sze samo­po­czu­cie przy­nie­sie mi samo­świa­do­mość, że
przez ostat­nie dwa tygo­dnie robi­łam coś by ją poprawić?
Pla­strów wystar­czy mi na 15 dnio­wą kura­cję, po tym czasie
dam znać czy coś się w moim miłym wol­nym cza­sie zmieniło.
Pozdra­wiam
E.
Trzy opa­ko­wa­nia wystar­czą na 15 dnio­wą kurację

 

Zawar­tość jed­ne­go opakowania
… Ory­gi­nal­ny wpis znaj­du­je się na sta­rej wer­sji moje­go blo­ga tutaj