Skrzyp polny – Equisetum arvense – to gatunek wszędobylski i praktycznie niezniszczalny. Przetrwał miliony lat i jedyne co się w nim zmieniło to rozmiar. Dziś zazwyczaj traktowany jako chwast upraw rolniczych czy ogrodniczych. Trudno się go pozbyć, a może zwyczajnie warto pozbierać?
Skrzyp jest bogatym źródłem krzemionki, tak ważnej dla ludzi i roślin. Kobiety chętnie popijają herbatki skrzypowe, by polepszyć wygląd skóry, włosów i paznokci. Bowiem to właśnie krzem zawarty w skrzypie poprawia strukturę komórkową skóry i jej wytworów (wspomnianych włosów i paznokci). Krzem podobne funkcje pełni w roślinach – jest składnikiem budulcowym „szkieletu” komórek roślinnych. Dzisiaj jednak nie o roślinach, a o włosach i skórze.
„Skrzypiąca maść” mojego autorstwa to substytut „Maści krzemowej” dostępnej w aptekach i sklepach zielarskich.
Skład:
świeże ziele Skrzypu polnego Equisetum arvense
olej kokosowy
Wykonanie:
1. Wymyłam i wyparzyłam szklany słój wraz z zakrętką.
2. Skrzyp pocięłam nożyczkami najdrobniej jak potrafiłam i umieściłam w słoju (po dociśnięciu wyszło około 2⁄3 objętości słoja).
3. Podgrzewając w kąpieli wodnej dokładałam olej kokosowy, taką ilość, żeby przykryło skrzyp.
4. Zakręciłam i słój odstawiłam.
5. Po dwóch dniach ponownie podgrzałam w kąpieli wodnej całość, a gdy olej stał się płynny wszystko rozdrobniłam najbardziej jak się da za pomocą blendera.
6. Odstawiłam w ciemne miejsce…
… i tak będzie nabierać mocy przez 6 tygodni. Po tym czasie ponownie rozpuszczę zawartość słoja i wszystko przecedzę przez sito, by pozbyć się nierozdrobnionych części skrzypu.
Działanie:
1. Na skórę:na trądzik i wypryski, przy łuszczycy, w przypadku żylaków, do masażu przy bólach pleców czy stawów.
2. Na włosy: jako maska – wzmacnia, regeneruje; po myciu na końcówki – zapobiega ich rozdwajaniu, nabłyszcza.